Kontynuując rozpoczęty wątek tematycznie związany z przygotowywaniem gejszy do wyjścia, dzisiaj krótki fragment poświęcony czesaniu i układaniu fryzury. Dodam tylko, że poniższy tekst odnosi sie do fryzur typowych dla młodych gejsz, te starsze mogły sobie pozwolić na znacznie większą swobodę i przede wszystkim prostotę. Dla bardziej drążących temat polecam link
"… Fryzjer posadził mnie przy dużym zlewie i to w takiej pozycji, jakby chciał mi odrąbać głowę. Potem wylał na mnie kubeł ciepłej wody i namydlił mi włosy. „Namydlił” to za mało – orcował mnie paluchami niczym pługiem ziemię. Po latach zrozumiałam dlaczego. Niemal wszystkie gejsze miały łupież…
Gdy już skończył drapanie, posadził mnie na macie i zaczął czesać drewnianym grzebieniem … wreszcie uznał ze pozbył się wszystkich kołtunów i wtarł mi we włosy olejek kameliowy, nadając w ten sposób przepiękny połysk. Już myślałam, że najgorsze minęło kiedy wziął do ręki kawałek wosku. W tym wypadku poznać cywilizowaną naturę człowieka. Dziewczyna w czasie tortur najzwyczajniej siedzi, czasem tylko z cicha pochlipując pod nosem. Pies na jej miejscu przegryzłby ci dłoń na wylot. Gdy już woskowanie dobiegło końca , fryzjer rozczesał mi włosy z czoła, a resztę zebrał w ciężki kok, jak poduszka do igieł, na czubku głowy. Kok oglądany z tyłu wyglądał jak przecięty i stąd się brała nazwa „pękniętej brzoskwini”.
Kok nazywany przeze mnie „poduszką do igieł” jest wiązany dosyć szeroką wstążką, którą z tyłu bardzo dobrze widać, właśnie we wspomnianym „pęknięciu”. Wstążka może mieć dowolną barwę, lecz u młodej gejszy na pewnym etapie życia , zawsze bywa czerwona.
- Większość tych niewinnych dziewcząt nawet nie podejrzewa , jak ich włosy działają na wyobraźnię mężczyzn – usłyszałam pewnej nocy. – Pomyśl tylko … idziesz sobie ulicą, a przed tobą młodziutka gejsza. Chodzą ci po głowie rozmaite świństwa, które mógłbyś z nią robić… i patrzysz na ów brzoskwiniowy kok, podkreślony czerwoną strugą. Co ci to przypomina?
Każda młoda gejsza początkowo z dumą obnosi nową fryzurę, lecz potem przez trzy cztery dni , klnie w duchu na czym świat stoi. Jest bowiem zmęczona długotrwałym czesaniem, rzuci się tak jak dawniej na futon , żeby zasnąć, rano wstanie z płaskim naleśnikiem na głowie. A to oznacza nową wizytę u fryzjera. Z tego właśnie powodu musi się nauczyć innego sposobu spania. Zamiast zwykłej poduszki korzysta z … takamakura. Z grubsza biorąc jest to drewniany klocek pod szyję. Może być wyściełany woreczkiem z plewami pszenicy lecz i tak taki wypoczynek na nim przypomina mi spanie na kamieniu. Leżysz na materacu z głową wiszącą w powietrzu i wszystko niby dobrze dopóki nie zaśniesz. Rano widzisz, że głowa i tak ci opadła i że kok masz płaski, jak bez takakmakura…”
Gdy już skończył drapanie, posadził mnie na macie i zaczął czesać drewnianym grzebieniem … wreszcie uznał ze pozbył się wszystkich kołtunów i wtarł mi we włosy olejek kameliowy, nadając w ten sposób przepiękny połysk. Już myślałam, że najgorsze minęło kiedy wziął do ręki kawałek wosku. W tym wypadku poznać cywilizowaną naturę człowieka. Dziewczyna w czasie tortur najzwyczajniej siedzi, czasem tylko z cicha pochlipując pod nosem. Pies na jej miejscu przegryzłby ci dłoń na wylot. Gdy już woskowanie dobiegło końca , fryzjer rozczesał mi włosy z czoła, a resztę zebrał w ciężki kok, jak poduszka do igieł, na czubku głowy. Kok oglądany z tyłu wyglądał jak przecięty i stąd się brała nazwa „pękniętej brzoskwini”.
Kok nazywany przeze mnie „poduszką do igieł” jest wiązany dosyć szeroką wstążką, którą z tyłu bardzo dobrze widać, właśnie we wspomnianym „pęknięciu”. Wstążka może mieć dowolną barwę, lecz u młodej gejszy na pewnym etapie życia , zawsze bywa czerwona.
- Większość tych niewinnych dziewcząt nawet nie podejrzewa , jak ich włosy działają na wyobraźnię mężczyzn – usłyszałam pewnej nocy. – Pomyśl tylko … idziesz sobie ulicą, a przed tobą młodziutka gejsza. Chodzą ci po głowie rozmaite świństwa, które mógłbyś z nią robić… i patrzysz na ów brzoskwiniowy kok, podkreślony czerwoną strugą. Co ci to przypomina?
Każda młoda gejsza początkowo z dumą obnosi nową fryzurę, lecz potem przez trzy cztery dni , klnie w duchu na czym świat stoi. Jest bowiem zmęczona długotrwałym czesaniem, rzuci się tak jak dawniej na futon , żeby zasnąć, rano wstanie z płaskim naleśnikiem na głowie. A to oznacza nową wizytę u fryzjera. Z tego właśnie powodu musi się nauczyć innego sposobu spania. Zamiast zwykłej poduszki korzysta z … takamakura. Z grubsza biorąc jest to drewniany klocek pod szyję. Może być wyściełany woreczkiem z plewami pszenicy lecz i tak taki wypoczynek na nim przypomina mi spanie na kamieniu. Leżysz na materacu z głową wiszącą w powietrzu i wszystko niby dobrze dopóki nie zaśniesz. Rano widzisz, że głowa i tak ci opadła i że kok masz płaski, jak bez takakmakura…”
/Arthur Golden "Wyznania gejszy"/
Pozostaje tylko cieszyć się, że żyjemy w czasach kiedy moda nie narzuca nam kobietom takiego eksperymentowania z włosami. Stawia się na dobre strzyżenie, odpowiednie kosmetyki - pełną naturalność. No chyba że są wśród nas indywidualności, które z włosów są w stanie zrobić dzieło sztuki lub czasem niestety jego tanią imitację.
I pomysleć, że jeszcze całkiem niedawno nasze mamy obowiązkowo skazywały się niezależnie od długości włosów na poranny tapir z niewyobrażalną wręcz ilością lakieru a całość uzupełniał mocny makijaż z obowiązkową wręcz kreską na górnej powiece i spódniczka mini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz