Baraniec

Baraniec

sobota, 25 czerwca 2011

Szkieletor z Błękitkiem laserami połączony

W zeszły weekend dwa krakowskie wieżowce a konkretnie Błękitek i nasza krakowska chluba "Szkieletor" ;-), zostały połączone wiązkami laserów. Wspomniany projekt, prezentowany w ramach festiwalu ArtBoom,to dzieło niemieckiego artysty Floriana Dombois.
Oczekiwania zgromadzonej publiczości były z tego co podsłuchałam ogromne, a tymczasem dzieło do najwyższych lotów nie należało i szału nie było... o fotografowaniu nie wspomnę...

poniedziałek, 13 czerwca 2011

sezon taterski rozpoczęty...

Panorama z Ciemniaka - widok na Tatry Zachodnie
Stare dobre powiedzenie „do trzech razy sztuka” zyskało po raz kolejny na aktualności. Przez dwie, ostatnie niedziele z rzędu nie udało nam się uciec w góry bo i pogoda nie zapowiadała się na pewną. Budziliśmy się więc skoro świt na sygnał "syreny alarmowej" naszego domowego tyrana, tylko po to aby wyjrzeć przez okno i z powrotem zanurzyć się pod ciepłą kołderką... Ale za to wczorajszego pięknego poranka nic nie wskazywało, żeby sobie wyjazdu odmówić.. no prawie nic... Konkurencyjną imprezkę grilową na niedzielne popołudnie zaplanowali nasi przyjaciele. Góry jednak ciągną... ciągną niczym magnes, wstaliśmy więc zaraz po piątej rano aby tuż po śniadaniu wsiąść w samochód i ruszyć w trasę.
Panorama z Ciemniaka - widok na Tatry Wysokie
Celem wycieczki był Ciemniak (2096m npm) - jeden ze szczytów Czerwonych Wierchów, który zdobyłam już lata temu i chyba nie skłamię, że mogło ich być z 20;-)). Początek trasy (godzina około 8.30) to Kiry i Dolina Kościeliska, skąd czerwonym szklakiem rozpoczynamy naszą ponad 3 i półgodzinną wędrówkę na szczyt. Szlak od samego początku stromo pnie się do góry, wzdłuż grzbietu zwanego Jadamnicą. Co jakiś czas odsłaniają się widoki z jednej strony na Kominiarski Wierch, z drugiej zaś na zaciszną Dolinę Miętusią.
Dolina Kościeliska - początek trasy
Dolina Miętusia
Polana Upłaz (po lewej Kominiarski Wierch) 
Po około godzinie marszu docieramy na Polanę Upłaz, skąd widać już wyższe partie grzbietów, w tym Twardy Upłaz, za którym wznosi się wciąż jeszcze niewidoczny dla nas Ciemniak. W około 15 minut później docieramy pod uroczą skałkę, zwaną Piecem, gdzie robimy postój na zregenerowanie naszych żołądków. Jest piękna pogoda, idealna na piesze wycieczki. Zachwyca urokliwe niebo z kłębiastymi, puchatymi chmurami. Odsłania się również widok na wschodnią część Tatr, w tym wyłaniający się wierzchołek Giewontu. Ruszamy dalej w trasę, jesteśmy już w piętrze regla górnego. Tu na szlaku spotyka nas interesująca przygoda. W pewnej chwili z górnej części szlaku zbiega dość mocno zaaferowana i chyba lekko przerażona grupka turystów, którzy ostrzegają nas przed... niedźwiedziem. I rzeczywiście, chwilę potem z gęstwin wyłania się mały niedźwiadek. Dla kogoś kto tyle lat chodzi po górach i ciągle słyszy o niebezpieczeństwie spotkania niedźwiedzia to nie ukrywam niezwykle ekscytujące przeżycie. Misiek najwyraźniej nie był zainteresowany kontaktem z ludźmi bo beznamiętnie przebiegł sobie dalej, tonąc gdzieś w gąszczu roślinności. Przez krótki czas idziemy szlakiem w lekkim napięciu, zastanawiając się czy przypadkiem zaraz nie pojawi się na nim stara niedźwiedzica, ale chyba nie tym razem ;-)))
Piknik pod Piecem
Na podejściu pod grzbiet Twardego Upłazu, chwilę wcześniej mieliśmy przygodę z niedźwiadkiem ;-) 
Przechodzimy przez piętro kosówki, zaczyna coraz mocniej dmuchać, w pewnym momencie konieczne jest założenie czapek i rękawiczek nie mówiąc o kurtkach. Widoki natomiast robią się coraz pyszniejsze. Odsłania się w całej okazałości Twardy Upłaz. Przewiani totalnie docieramy na Chudą Przełączkę (ok.1850m n.p.m.), skąd otwiera sie przepiękna panorama na Tatry Zachodnie. Ech… aż chce się wspomnieć nasze ubiegłoroczne podboje w Dolinie Rohackiej i okolicach. Przed nami jeszcze podejście na grzbiet Twardego Upłazu (2035m n.p.m.), skąd już dosłownie krótka chwila dzieli nas od Ciemniaka. Wiatr w tej części grani na szczęście słabnie.
Grzbiet Twardego Upłazu (w tle dominujący główny wierzchołek)
Mozolne podejście na grzbiet Twardego Upłazu
Chuda Przełączka (w tle Tatry Zachodnie)
Twardy Upłaz
Na szczycie Ciemniaka rozkoszujemy się wspaniałymi widokami, zarówno na zachodnią jak i wschodnią część Tatr. Niebo jest bajeczne... Robimy dłuższy postój, delektując się kanapkami, kawą i herbatą. Na deser obowiązkowo czekolada. Piotrek jest zachwycony i z dumą pozuje do zdobycznych zdjęć. To jego kolejne już wejście na wysokość ponad 2000m npm. Po obfotografowaniu siebie i tych wszystkich niezwykłych widoków robimy odwrót.
Na szczycie Ciemniaka
Pozostałe Czerwone Wierchy (po prawej Krzesanica, w tle Małołączniak)

Czerwone Wierchy
Widok na Tatry Wysokie


Schodzimy tym samą trasą do Chudej Przełączki, skąd odbijamy zielonym szklakiem w kierunku Doliny Tomanowej. Szlak w górnym odcinku jest wyjątkowo malowniczy. Maszerujemy trawersując zbocza Ciemniaka, mając imponujący widok na Wąwóz Kraków, wspomnianą Dolinę Tomanową i Dolinę Pyszną. Po drodze przecinamy Czerwony Żleb, który rozpala wyobraźnię na temat co też się może dziać w tej okolicy zimą, gdy schodzą lawiny. Dolna część Tomanowej jest zdecydowanie łagodniejsza i równie urokliwa. Mijamy rozległe, zielone łąki. Ścieżka zmienia się z kamienistej w całkiem wygodną, szeroka dróżkę, będącą błogosławieństwem dla zmęczonych już trochę nóg. Idąc jeszcze trochę przez las, nie wiedzieć kiedy docieramy do Doliny Kościeliskiej i stojącego nieopodal schroniska. Gorąca zupa, potem zimne piwo, chwila na rozprostowanie kości i wymarsz w dół doliny.
Zejście grzbietem Twardego Upłazu
Zejście zielonym szlakiem w kierunku Doliny Tomanowej (w dole Wąwóz Kraków)
Grzbiet Twardego Upłazu od południowej strony
Schronisko na Hali Ornak w Dolinie Kościeliskiej 
Trzeba przyznać, że Kościeliska należy do jednych z piękniejszych dolin w Tatrach Polskich. Jest dość długa, przyjemna dla mniej wymagających turystów a przy tym niezwykle atrakcyjna widokowo. Przede wszystkim uwagę zwracają monumentalne, piętrzące się w górę Raptowickie Turnie, w których kryją się czeluści licznych jaskiń; w tym Mylnej czy Raptowickiej. Dla amatorów podziemnych wrażeń jest jeszcze do dyspozycji Jaskinia Mroźna. Bardzo często odwiedzaną atrakcją doliny jest niewątpliwie dolna część Wąwozu Kraków. Samą Dolinę przemierza się bardzo łagodnie, przecinając w licznych miejscach wartki potok Kościeliski.

Panorama z Ciemniaka

środa, 8 czerwca 2011

smoczy plener na Wiśle


Tuż po zakończonym koncercie flamenco, wybraliśmy się z Przyjaciółmi na Zakole Wisły pod Wawelem, gdzie odbyło się smocze widowisko plenerowe. W tym roku zarówno oprawa muzyczna widowiska jak i animowane wielkogabarytowe smoki inspirowane były nordycką mitologią. Przyznam szczerze, że w tego typu wydarzeniu uczestniczyłam poraz pierwszy. Właściwy odbiór przysłoniło mi chyba jednak potworne zmęczenie, jakie udzieliło się po naszych występach. Przedstawienie obejrzałam z przyjemnością, aczkolowiek bardziej w tej chwili marzyłam o kąpieli i łóżku.
Imponujący jest pokaz efektów pirotechnicznych, scalony z kurtynami wodnymi, światłem i muzyką. Robią również wrażenie latające nad Wisłą kolorowe stwory, które bądź walczą ze sobą, bądź też czule się przytulają.
Obejrzałam i myślę, że jeden raz wystarczy.






niedziela, 5 czerwca 2011

Fin de fiesta...

Wczoraj odbył się finałowy koncert naszych rocznych zmagań podczas zajęć flamenco. Poniżej na zdjęciach krótki zapis poszczególnych prezenacji. Było kolorowo i ekspresyjnie a wszystkiemu towarzyszyła wielka trema - dla mnie tym większa, bo debiutowałam na scenie przed tak wielką publicznością ;-)).


Uroczy garderobiany harmiderek...

Fragment sceny jeszcze przed koncertem

I zgodnie z harmonogramem...

alegrias (mantony)

alegrias (baty)

alegrias (nasza grupa) ;-)))








najmłodsza i bez wątpienia najsłodsza grupa

viva Sevilla (kastaniety)


taniec brzucha


taniec brzucha - Ania

taniec brzucha

guajira


fandango de Huelva (nasza grupa)







sevillanas (mantony)

malaga


i finał ;-)))