Po niespełna dwóch godzinach podróży wjeżdżamy do kolejnego celu naszej wycieczki – Sevilii. Nie wiedzieć kiedy, nawigacja kieruje nas z szerokich wygodnych arterii w ciasne, jednokierunkowe uliczki, na których można zaliczyć namiastkę klaustrofobii. Docieramy na miejsce do hostalu LIS.
Jeszcze przed wyjazdem, udało nam się z drobnymi, finansowymi przygodami zarezerwować nocleg na jedną noc, co nie było takie oczywiste w świątcznym okresie Feria de Abril.
W hostalu dostajemy nieduży, ale przytulny pokoik z pięknie wykończoną, stylową łazienką.
|
azulejos są wszędzie w pokoju, w łazience |
|
w holu też ;-) |
Po szybkim zorganizowaniu się wyruszamy w miasto szukać wrażeń, butów flamenco oraz wachlarzy. Najpierw jednak szybki obiad w leżącym nieopodal barze tapas. Wybieramy kilka przekąsek aby z każdej coś spróbować.
|
smakowite tapas, do wyboru do koloru... |
|
pod Katedrą z najokazalszym meczetem - Giraldą |
|
widok na Katedrę z placu pod Alkazarem |
|
stojąc w butach bez obcasów widzę jak syn mój do mnie równa ;-))) |
|
niemalże wszędzie rozbrzmiewa muzyka, najczęściej flamenco |
|
gdzieniegdzie mijamy wystrojone kobiety i dziewczyny udające się bądź na tańce, bądź na występ corridy |
W dobrych nastrojach docieramy w okolice katedry skąd kierujemy się w stronę Placu Hiszpańskiego. To jedna z atrakcji Sevilii, która należy do tzw. obowiązkowych. Niezwykłe miejsce, nie mające sobie chyba podobnego gdziekolwiek na świecie. Na uwagę zasługuje przede wszystkim ulokowanie tego obiektu, jako że mieści się on w jednym z piękniejszych parków Andaluzji. Jest to ciąg budynków, które łączą się w półokrąg, otaczając dość duży plac, na środku którego spora fontanna przynosi chłód w upalne dni. Największą atrakcją placu są jednak ściany budynków i mostków zdobione ceramicznymi płytkami azulejoz. Tworzą one nisze, w których można przysiąść na chwilę lub dłużej, a każda poświęcona jest innej prowincji Hiszpanii. Robi to niesamowite wrażenie.
|
przed wejściem do parku Marii Luizy |
|
Plac Hiszpański |
|
Plac Hiszpański |
|
Plac Hiszpański |
|
niezwykłe azulejos poświęcone różnym prowincjom Hiszpanii |
|
niezwykłe azulejos poświęcone różnym prowincjom Hiszpanii |
|
niezwykłe azulejos poświęcone różnym prowincjom Hiszpanii |
|
niezwykłe azulejos poświęcone różnym prowincjom Hiszpanii |
|
niezwykłe azulejos poświęcone różnym prowincjom Hiszpanii |
|
z Placem Hiszpańskim w tle |
|
ale się napodróżowaliśmy... |
|
Plac Hiszpański |
Z placu kierujemy się przez wspomniany park Marii Luizy w stronę Triany z nadzieją zakupu wachlarzy i butów. Czas płynie a ja niestety nic nie znalazłam. Po drodze mijamy przepięknie wystrojone dziewczyny i kobiety w kolorowych strojach flamenco, z charakterystycznie wpiętymi kwiatami we włosy. Dzielnicę Triana zwiedzamy akurat podczas sjesty i jakoś trudno liczyć w tym momencie na jakikolwiek zakup. Na szczęście tuż przy moście Izabeli znajduję sklep gdzie nabywam ¾ wachlarzy dla moich koleżanek z grupy. Co z resztą? Okazuje się, że zakup wachlarza w jednolitym kolorze, tym bardziej naturalnym, graniczy niemalże z cudem. A co z butami? Po całej serii śmiesznych historyjek, związanych z brakiem możliwości komunikacji w języku angielskim okazuje się, że najlepszy sklep w jakim można zakupić zapatos leży dwa kroki od naszego hostalu (sic!). Niestety tego dnia nie ma już szans na zakup. Prawie wszystko zamknięte z racji rozpoczynającej się corridy. Trudno, trzeba będzie liczyć na dzień kolejny. Do hostalu wracamy padnięci – w nogach Kordoba i część Sewilli.
|
i znów kolorowo przebrane dziewczyny - tym razem w kierunku Triany |
|
na Plaza de Cuba |
|
w dzielnicy Triana |
|
widok na okolice Katedry z mostu de Isabel II |
|
widok na Trianę z mostu de Isabel II |
|
Giralda raz jeszcze |
Wieczorem wybieramy się jeszcze na krótki spacer. Przy okazji oczom naszym ukazuje się stojąca na Plaza de la Encarnacion ciekawa współczesna wizja architektoniczna - Metropol Parasol, której jak się okazuje przyjrzymy się bliżej dnia następnego.
Dopiero po przyjeździe do domu wyczytałam, że jest to największa na świecie drewniana konstrukcja, pokryta specjalną poliuretanową powłoką a oprócz niezwykłych walorów istotnych z punktu widzenia turysty przyciąga uwagę doskonałą funkcjonalnością. Pod opartymi na gigantycznych kolumnach parasolami mieszczą się stoiska handlowe, w tym ze świeżymi rybami i mnóstwem owoców, muzeum archeologiczne, restauracje i przede wszystkim interesujące tarasy widokowe, znajdujące się na samym szczycie parasolów.
|
Metropol Parasol |
|
Metropol Parasol |
Sewilla... to jest coś! Tam pojechać, poczuć na swojej skórze gorące słońce, zobaczyć piękne zabytki... Giralda, Katedra, Alcazar... całe piękne miasto! :) jak się czyta takie wpisy jak Twój, jak ten: http://merwinski.pl/krolewska-sewilla/ czy jak dziesiątki innych to aż człowiek rwie się, by wskoczyć w samolot, autobus, samochód... by się stąd urwać i jechać do Sewilli :)
OdpowiedzUsuń