Ależ to był wspaniały czas, mnóstwo atrakcji, pyszne jedzenie - o winie już nie wspomnę, duuuużo beztroskiej zabawy.
Dla mnie to także wyjazd niezwykły pod innym względem. Tak oto miałam okazję po raz pierwszy w życiu jechać na motocyklu. To nic, że dzień wcześniej skręciłam nogę w stawie kolanowym, Alois nie odpuścił. Ale o tym jeszcze cicho sza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz