To już moje czwarte autorskie spotkanie z cyklu "Z plecakiem i aparatem fotograficznym". Znów było wyjątkowo a tym razem towarzyszył mi Eric Lutley, mieszkający niegdyś w Islandii a obecnie żyjący pod Krakowem. W swoim uroczym islandzkim swetrze zaśpiewał dla publiczności dwie piosenki (oczywiście w tym magicznym północnym języku), po czym z niezwykłą lekkością przeprowadził krótką lekcję islandzkiego.
Lubię te prezentacje, w cudowny sposób odżywają kolorowe obrazy, zapachy, emocje. Tym razem też tak było ;-)
Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie, 3 lutego 2015r.
Eric ze swoją gitarą i nieodłącznym urokiem osobistym - właściwie nie wiem, czy nie powinno być na odwrót ;-) zdj. Mąż mój |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz