A to już finał naszego włoskiego tygodnia - urocze godziny spędzone w Wenecji i jej miniaturowych nie mniej urokliwych odpowiednikach czyli w Murano i Burano.
Kinga specjalne ukłony dla Ciebie za te dwa "specjały", które dane nam było zobaczyć z Martą ;-)
Przemek z dumą prezentuje swoje umiejętności "pakowacza" - na parkingu pod hotelem w Mestre |
Wenecja z vaporetto |
w drodze na Murano |
Murano po lewej |
Murano przed wysiadką |
włóczęgi po Murano początek |
szklane atrubuty okolic Wenecji są wszędzie i w kazdej formie |
nekrologi ze zdjęciami zmarłych |
kolejny cmentarzyk wielokondygnacyjny |
ależ urokliwe jest to Murano ;-) |
znów element nawiązujący do szkła, z którego słynie Wenecja i jej okolice |
Marta - moja towarzyszka w wycieczce na Murano i Burano |
kaczusie jak żywe ;-)) |
podpatrzone trzy gracje |
vaporetto na Burano |
to dopiero zwiastun czekającej nas ferii barw |
tu miałyśmy z Martą "opad szczęki", dalej było jeszcze bardziej zjawiskowo |
kolory, kolory, kolory... |
główną arterią na Piazza Galuppi |
Piazza Galuppi |
Muzeum koronki |
kościół san Martino na Piazza Galuppi - ta wieża jest autentycznie krzywa! |
kolorów ciąg dalszy... |
nieodłączna ozdoba włoskiego okna ;-) |
podglądałam wracając do Wenecji pewną parę - jak się okazało z Paryża - obiecałam wysłac im zdjęcia ;-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz