Baraniec

Baraniec

sobota, 22 marca 2014

Babska Bolonia i nie może być inaczej - część II


Plany na ten dzień przewidują babskie lenistwo czy jak kto woli babskie świętowanie. Wszak to 8 marca - nie dość, że Dzień Kobiet to przy okazji imieniny naszej Beatki.
Aby nie powielać zbytnio opisów Małgosi dodam, że był to absolutnie zwariowany dzień, dzień pełen przyjemności począwszy od szwendania się po sklepach, grzebania w ciuchach, niespiesznego zwiedzania bolońskich uliczek, po mnóstwo rozkoszy kulinarnych i mówiąc wprost wygłupów.
Nie dość, że narobiłyśmy zamieszania w jednym ze sklepów, przymierzając do zdjęcia kolorowe tiulowe spódniczki, czy robiąc sesję zdjęciową Kingi w kapeluszu, to (o czym nie wspomniała Małgosia), wstąpiłyśmy do sklepu wyzwalającego kobiece żądze (męskie w efekcie też) aby ubrać naszą doktor Elę w mega wysokie błyszczące buty. Sam obcas (wysadzany cekinami) mierzył bagatela 17 cm.
Nie wspomniała o tym również Małgosia ale wiem, że szykuje do tego wątku oddzielny wpis, zatańczyłyśmy na głównym placu, tuż obok patrzącego ze zdumieniem Neptuna, pierwszą część sevillanas. Do dziś nie wiem czy to nasza wrodzona śmiałość, czy wpływ dobrego wina do obiadu, o kieliszku limoncello nie wspomnę ;-))

Ale od początku...

poranek nasz powszedni: pudry, glinki egipskie, kohle i inne kobiece cuda ;-)

zważywszy na słabość Beaty do motocykli, nie mogłyśmy przejść obojętnie obok tego kolorowego egzemplarza ;-)) 


(foto. Małgosia Matyjaszczyk)

lubię podcienia, lubię takie zdjęcia... mając "do dyspozycji" cztery Modelki ładnie wypełniłam puste plamy świetlne ;-) 
w prezencie dostałam od Małgosi taki portret, O! (foto. Małgosia Matyjaszczyk)
a to już Kinga w swojej tysięcznej odsłonie ;-)


Obraz Cnót Wszelakich w takim oto przybytku - efekt? Ela stoi!!! na 17cm obcasach i to jeszcze jakich ;-)



maleńkie okienko na Małą Wenecję


(foto. Małgosia Matyjaszczyk)

drewniane podcienia



uliczki starej Bolonii

i warto było zadzierać głowę ;-)


u nas żonkile, tulipany,  we Włoszech mimoza - takimi kwiatami obdarowuje się kobiety 8 marca 
atak śmiechu w narożniku portyku na na tyłach Palazzo Podesta - szczegółowo o tym pisze Małgosia na blogu  (foto. Małgosia Matyjaszczyk)

wejście do miejskiej biblioteki Sala Borsa w jednej z części Palazzo d'Accursio (ratusza)


Kinga z pupilem ;-) - nawet takim na koszulce nie odpuściła ;-))

terakotowa grupa Opłakiwania Chrystusa w Katedrze pod wezwaniem św. Piotra

Katedra pod wezwaniem św. Piotra



gdyby ktoś miał wątpliwości, to jest to przystanek autobusowy przy ul. Independenza

wzrok Dziewczyny z perłą hipnotyzował niemalże wszędzie ;-)


widok kolorowych, tiulowych spódnic wyzwolił małą "głupawkę"  (foto. Małgosia Matyjaszczyk)



TORT SEROWY z ORZECHAMI - coś pięknego ;-)

robimy zakupy spożywcze w przesyconej tysiącem zapachów uliczce przy Piazza Maggiore

(foto. Małgosia Matyjaszczyk)




przyciągające wzrok wystawy... ta nas oczarowała ;-)

i torebka, która mnie niemalże zwaliła z nóg - ja nie miałabym oporów aby taką nosić ;-) CUDO! 

Piazza Maggiore przed zapadającym zmrokiem

ruchliwa ulica, przy której mieszkamy, tuż obok jakaś mała manifestacja, a za witrażem niczym nie zmącony spokój podczas nabożeństwa  

i nasza kolacja ;-)





więcej z dnia naszego drugiego na blogu Małgosi 



2 komentarze:

  1. Lubie te uliczki Bolonii ale atmosferę, jaką dopisujesz czyni je jeszcze bardziej malowniczymi..

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za miłe słowa, jest coś w zwykłym szwendaniu się po kolorowych miastach, dostrzeganiu szczegółów, które sprawiają, że miejsce jest jeszcze bardziej pikantne ;-) Wolę chyba jednak pisać o górach, które uwielbiam już od lat ;-) - pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń