W ramach odstresowania się przed moim ostatnim już egzaminem, wybraliśmy się 25 lutego do Gorlic, gdzie w Galerii Sztuki „DWÓR KARWACJANÓW” odbył się wernisaż mojego brata. Wystawa została zorganizowana w sali im. prof. Włodzimierza Kunza - a piszę o tym ponieważ w tym samym czasie, piętro wyżej zaprezentowano również prace Romana Raczka - znanego w regionie artysty.
Wernisaż rozpoczął się o godzinie 18.00 i zgromadził całkiem sporą liczbę gości. Część oficjalna - wspólna dla obu artystów odbyła się w przestronnej sali im. ks. Bronisława Świeykowskiego a uświetnił ją między innymi krótki koncert młodego pianisty. Po serii wszystkich przemówień i ogólnej prezentacji, zebrani goście mogli oddać się urokowi prac twórców.
Tak jak wspomniałam prace mojego brata zostały zgromadzone w oddzielnej kameralnej sali. Muzyczną otoczkę tworzył zaproszony duet gitarowo - klawiszowy, grający znane i lubiane standardy. W tak miłych okolicznościach - z kieliszkiem czerwonego wina i ciastkiem autorstwa mojej mamy - można się było wreszcie oddać miłej kontemplacji.
Pewnie trudno w moim przypadku liczyć na obiektywną ocenę prac Krzyśka, ale nie mając ostatnio kontaktu z twórczością brata mogę śmiało powiedzieć, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jego prace nabrały kolorów, tematycznie wkroczyły w nieznane dotąd rewiry. Niekiedy są zabawne, lekkie i po prostu uśmiechliwe ;-)).
Muszę jednak podkreślić, że całości dopełniły ramy, które same w sobie są artystycznym cackiem ale z obrazem tworzą przemyślaną i spójną jedność.
Poniżej kilka zdjęć z wystawy naszego rodzinnego autorstwa B&K a dodatkowo umieszczam link z oficjlnej strony Muzeum - Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach.
A po wernisażu?... cóż... po to taszczyliśmy do samochodu cały sprzęt narciarski aby następnego dnia dla odmiany poszusować trochę na stokach Magury Małastowskiej, gdzie miałam przyjemność zjeżdżać poraz pierwszy dwa tygodnie wcześniej. Pogoda może nie tak wspaniała jak poprzednio ale za to sceneria... wprost bajeczna. Wszędzie ogromne ilości śniegu i nawet gałęzie drzew wyglądały jakby otuliły je puchate białe poduchy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz