Przed nami kolejna z bardziej wyczekiwanych atrakcji, przejazd przez przełęcz Krstac znad zatoki Kotorskiej do miejscowości Virpazar nad jeziorem Szkoderskim.
Zaledwie 21 km odcinek do przełęczy pokonuje się zawieszoną nad kilkuset metrowymi przepaściami drogą, na którą składa się 25 ponumerowanych zakrętów - każdy pod kątem niemalże 180 stopni. Jest bardzo wąsko i dobrze się składa, że nie mijamy żadnego autokaru. Miejsc do zatrzymania się i podziwiania obłędnych widoków jest bardzo niewiele.
|
panorama Kotoru z drogi P1 na przełęcz Krstac, drogi słynącej
z 25 ponumerowanych zakrętów pod kątem 180 stopni
|
|
panorama Zatoki Kotorskiej z portem Montenegro i pasem startowym lotniska w Tivat |
Po przejechaniu przełęczy Krstac kierujemy się wciąż tą samą drogą P1 do miejscowości Njeguši, słynącej z produkcji doskonałej szynki "njeguškiego pršuta". Wioskę otaczają malownicze szczyty masywu Lovcen.
Niemalże przy każdym domostwie widnieją tablice zachęcające do zakupu lokalnego produktu, którym oprócz wspomnianej szynki są również sery, kiełbasa, miód, czy wino - o rakii nie wspomnę. W jednym z takich sklepików, posługując się łamanym rosyjskim, trochę polskim, wdajemy się z właścicielem w rozmowę. Pamiętając o sklepikach z hiszpańską szynką w andaluzyjskiej wiosce Capileira, pytamy o produkcję tutejszych wędlin i zostajemy zabrani do rodowej chałupy, dziś przekształconej w wędzarnię i suszarnię. Pod powałą wiszą niezliczone ilości udźców wieprzowych rożnej wielkości i w różnej fazie dojrzewania, niektóre pokryte już sporą warstwą pleśni. Sekretem jest właściwe natarcie mięsa gruboziarnistą solą, jej prasowanie i wędzenie w dymie z drzewa bukowego. Szynka musi dojrzewać od 10 do 12 miesięcy. Jej smak jest obłędny i wart swojej ceny, choć i tak wydaje mi się, że tańszy niż w przypadku szynek włoskich czy hiszpańskich.
|
ukryta między górami wioska Njeguši słynie
z produkcji doskonałej szynki "njeguškiego pršuta"
|
W naszym planie podróży nie może również braknąć słynącej z przepięknych pocztówkowych krajobrazów Rijeki Crnojevića, do której się dostajemy odbijając w prawo z głównej drogi M 2.3.
Meandry rzeki o tej samej nazwie widoczne z niewielu na tym odcinku punktów widokowych, dosłownie zwalają z nóg. Z przepływającego w dole statku wycieczkowego dociera radosna muzyka Boba Marleya.
|
pocztówkowe kadry na meandry rzeki Rijeka Crnojevića |
Rijeka Crnejowcia słynie właściwie tylko z zabytkowego dwuprzęsłowego mostu księcia Daniły. Wystarczy jednak oddalić się nieco aby ujrzeć odrapane domy, pozamykane od wieków sklepy. Wszystko wokół wydaje się być pozbawione życia.
Tuż przy moście zatrzymujemy się na kawę i naleśniki.
|
zabytkowy most Daniły w Rijeka Crnojevića |
Jadąc dalej tą samą drogą mamy okazję przeżyć chwile napięcia nerwowego. Jest bardzo wąsko, pod nami z jednej strony wysokie przepaście, a zakrętów co niemiara. Lokalsi, choć nie ma ich wielu, pozwalają sobie na spory luz, jeżdżąc trochę za szybko. Najwygodniejszym rozwiązaniem jest uczepienie się "zająca" i bezpieczne jechanie za nim. Gorzej jak się okaże, że "zając" wyczuwa o co chodzi i pod pozornym zatrzymaniem się na mijance, po prostu daje pierwszeństwo na drodze. Nam do samego końca tej trasy, czyli do Virpazaru nie brakuje emocji.
|
widok na jezioro Szkoderskie z drogi do Virpazar |
Nasze kolejne miejsce noclegowe jest oddalone od miasteczka o kilka kilometrów. Panuje tu swojska atmosfera, po podwórku chodzą kury. Jak okiem nie sięgnąć wszędzie góry.
Krótki odpoczynek, rozpakowanie się i zjeżdżamy na dół zobaczyć Virpazar i przede wszystkim coś zjeść.
|
Virpazar - baza wypadowa do zwiedzania jeziora Szkoderskiego |
|
Z malowniczego mostu przy przystani widać wznoszące się nad miastem ruiny twierdzy Besac |